A rodzic uczy się głównie rzeczy, których wolałby nie wiedzieć. I nie, nie mam tu na myśli wzorów na ruch jednostajnie przyspieszony - ta część atrakcji dopiero za kilka lat. Za to szybko uzupełniam swoją wiedzę medyczną.
No bo kto wie, że istnieje coś takiego jak bezdech afektywny? Ja nie wiedziałam. Dziecko w żłobku przestało oddychać i straciło przytomność. Lekarka na ostrym dyżurze orzekła, że to klasyczny przypadek. Nie przejmować się, to tylko oznacza, że dziecko jest nad wiek rozwinięte emocjonalnie. Zwykle wystarczy dmuchnąć w buzię, albo jakiś inny drobny bodziec, żeby zaczęło oddychać. Przejmuję się, bo Pietrucha dużo czasu spędza sam bawiąc się w łóżeczku, przy dwójce dzieci nie ma szans, żeby go cały czas obserwować.
Przeciążeniowe zapalenie stanów - okazuje się, że to nie tylko choroba sportowców. Noszenie na rękach dziecka może być sportem ekstremalnym jak widać. Muszę się nauczyć nosić go w zębach. A na razie kupiliśmy wypasiony wózek - zaraz dorobię się przeciążenia drugiego łokcia od noszenia tego wózka.
Badanie chlorków w pocie. Tak jest coś takiego. Mamy zrobić. Badanie potwierdza mukowiscydozę i w tym kontekście radosne "proszę się nie przejmować, nic nie wyszło, zapomnieliśmy tylko jeszcze o tym badaniu" brzmi mało przekonywająco. Tego badania się nie wykonuje przesiewowo, wykonuje się przy istotnym podejrzeniu. Naprawdę lepiej było w czasach, gdy nie było google. Tego wcale nie chciałam wiedzieć. Póki co - czekamy. Jakby co - blog zmieni się w kolejną opowieść o chorobie z dopiskiem "przeznaczcie na nas 1%", chociaż - wątpię, o walce z wczesnodziecięcą astmą chłopaków jakoś nigdy nie miałam chęci pisać.
No bo kto wie, że istnieje coś takiego jak bezdech afektywny? Ja nie wiedziałam. Dziecko w żłobku przestało oddychać i straciło przytomność. Lekarka na ostrym dyżurze orzekła, że to klasyczny przypadek. Nie przejmować się, to tylko oznacza, że dziecko jest nad wiek rozwinięte emocjonalnie. Zwykle wystarczy dmuchnąć w buzię, albo jakiś inny drobny bodziec, żeby zaczęło oddychać. Przejmuję się, bo Pietrucha dużo czasu spędza sam bawiąc się w łóżeczku, przy dwójce dzieci nie ma szans, żeby go cały czas obserwować.
Przeciążeniowe zapalenie stanów - okazuje się, że to nie tylko choroba sportowców. Noszenie na rękach dziecka może być sportem ekstremalnym jak widać. Muszę się nauczyć nosić go w zębach. A na razie kupiliśmy wypasiony wózek - zaraz dorobię się przeciążenia drugiego łokcia od noszenia tego wózka.
Badanie chlorków w pocie. Tak jest coś takiego. Mamy zrobić. Badanie potwierdza mukowiscydozę i w tym kontekście radosne "proszę się nie przejmować, nic nie wyszło, zapomnieliśmy tylko jeszcze o tym badaniu" brzmi mało przekonywająco. Tego badania się nie wykonuje przesiewowo, wykonuje się przy istotnym podejrzeniu. Naprawdę lepiej było w czasach, gdy nie było google. Tego wcale nie chciałam wiedzieć. Póki co - czekamy. Jakby co - blog zmieni się w kolejną opowieść o chorobie z dopiskiem "przeznaczcie na nas 1%", chociaż - wątpię, o walce z wczesnodziecięcą astmą chłopaków jakoś nigdy nie miałam chęci pisać.
Komentarze
Prześlij komentarz