Późny wieczór. Cisza, błogi spokój. Dzieci śpią. Powoli my też zbieramy się.
Rozpaczliwy krzyk. Ale normalnie KRZYK. Lecę spanikowana sprawdzić, co też stało się Panu Maruniowatemu. Maruniowaty owszem nieraz budzi się z płaczem, można wręcz rzec, że z płaczem budzi się regularnie, ale tym razem wrzask, jakby się na niego co najmniej ukrop wylał. Już mam jakieś absurdalne wizje, że może okno nad łóżkiem wypadło, albo co...
"Liii-zaaaak" szlocha dziecko
"???"
"Lii-zaaak, nie zjadłem lizakaaaa"
Rozpacz w kratkę, tata musiał przynieść patyczek, na dowód, że Bebikus Pierwszy zjadł swojego lizaka wieczorem. Tego walentynkowego zresztą. Zjadł go nawet dwa razy, bo najpierw skończył jeść mojego, a potem zabrał się za swój. Zgodnie obiecaliśmy zakup kolejnego. Dziecko poszło spać.
Tym samym przebił noc, kiedy to zerwał się z okrzykiem "nie mogę nacisnąć" "czego nie możesz nacisnąć???" "tego" i usnął.
A swoją drogą Pan Maruniowaty od miesiąca śpi sam. Tak po prostu. Mój mały szkrabik, który jeszcze nie dawno nie mógł spać, jeśli nie trzymał mamy za piżamę, ten mój mały szkrabik po wieczornym utulaniu mówi "już idź" i śpi sam. Co raz rzadziej też budzi się w środku nocy. Wreszcie. Ale przy każdym kolejnym etapie trochę żal minionego. Już nie ma przytulania bez ograniczeń. Było minęło.
Rozpaczliwy krzyk. Ale normalnie KRZYK. Lecę spanikowana sprawdzić, co też stało się Panu Maruniowatemu. Maruniowaty owszem nieraz budzi się z płaczem, można wręcz rzec, że z płaczem budzi się regularnie, ale tym razem wrzask, jakby się na niego co najmniej ukrop wylał. Już mam jakieś absurdalne wizje, że może okno nad łóżkiem wypadło, albo co...
"Liii-zaaaak" szlocha dziecko
"???"
"Lii-zaaak, nie zjadłem lizakaaaa"
Rozpacz w kratkę, tata musiał przynieść patyczek, na dowód, że Bebikus Pierwszy zjadł swojego lizaka wieczorem. Tego walentynkowego zresztą. Zjadł go nawet dwa razy, bo najpierw skończył jeść mojego, a potem zabrał się za swój. Zgodnie obiecaliśmy zakup kolejnego. Dziecko poszło spać.
Tym samym przebił noc, kiedy to zerwał się z okrzykiem "nie mogę nacisnąć" "czego nie możesz nacisnąć???" "tego" i usnął.
A swoją drogą Pan Maruniowaty od miesiąca śpi sam. Tak po prostu. Mój mały szkrabik, który jeszcze nie dawno nie mógł spać, jeśli nie trzymał mamy za piżamę, ten mój mały szkrabik po wieczornym utulaniu mówi "już idź" i śpi sam. Co raz rzadziej też budzi się w środku nocy. Wreszcie. Ale przy każdym kolejnym etapie trochę żal minionego. Już nie ma przytulania bez ograniczeń. Było minęło.
Komentarze
Prześlij komentarz