Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2014

Kicia Kocia do was macha.

Maruniowatemu znudziły się wierszyki jak miał dwa latka i jeszcze dobrze nie mówił. Skąd wsiąść książki dla szkraba? Kolejne zadanie w grze w rodzicielstwo. Internetowe księgarnie serwują kategorię 3-7 lat. Bardzo pomocne, bardzo... Sieciowe księgarnie oferują wydawnictwa licencyjne. Barbie dla dziewczynek, Cars dla chłopców, do tego Hello Kitty i trochę tradycyjnych bajek. Te ostatnie odpadają, nijak nie przystają do świata, który otacza malucha, a bajka ma ułatwiać zrozumienie i przyswojenie pewnych zachowań, a nie utrudniać. Bazyliszek był fajny 200 lat temu, teraz mi raczej maluchy nie wlezą do nieznanej piwnicy w sąsiedniej kamienicy - z braku zarówno kamienicy jak i stosownych, niezamkniętych piwnic. (Swoją drogą rzeczoną historię o bazyliszku kupiłam na poczcie) Na początek były książki o Złomku, bajki o autach są naprawdę fajne, ale oprócz poematów o przyjaźni i wartości treningu potrzebowałam czegoś, co pomoże dziecku pokonać lęk przed samodzielnym spaniem. I tak zawitała do

idą święta

Maruń usypia. Życzę, żeby mu się przyśniło dużo kolorowych samochodzików. "Nooo i samochodziki będą ze mną pilnowały, żeby rodzice nie palili" ?!??? (żadne z nas nie pali) "No żeby nie palili, bo przyjdzie Mikołaj, wrzuci prezenty i się spalą" Eee? (chwila na błyśnięcie wyjątkową elokwencją) Skarbie, żeby rodzicie w kominku nie palili? "Nooo, bo Mikołaj wrzuci i potem otworzymy kominek i wyjmiemy" Także ten, to będą chłodne święta obawiam się. Swoją drogą - siła oddziaływania bajek (i telewizyjnych i czytanych) jest niesamowita. Mikołaj atakuje. Nie zachwyca mnie ta wiara w Mikołaja. W moim domu rodzinnym tego nie było. Ponoć dlatego, że jako maluch przestraszyłam się dziadka przebranego za Mikołaja. W każdym razie od maleńkości wiedziałam, że prezenty są od kogoś i ktoś się w tym celu wysilił, z nieba nie spadło. A prezenty przygotowywał każdy dla każdego, potem układaliśmy to wszyscy pod choinką i ja, jako najmłodsza roznosiłam je wśród wigilij

Czapka

Zwyczajna zwyczajność. Porządna zimowa czapka z skarpetkowej Regii. Podwójna nitka. Nie wiem, czy ta włóczka jeszcze jest w sprzedaży, bo miałam problem z dokupieniem motków. Jeśli już nie - szkoda. Nitka jest za razem bardzo mocna i całkiem przyjemna. Podobne wrażenie jak bawełna. Lubię takie. Przyjemnie się robi. Czapka zasadniczo męska, więc mi spada na oczy. Zrobiona zeszłej zimy, ale tak długo czekała na zblokowanie, że doczekała tego roku. Wyjściowo miała za ciasny ściągacz, ale od czego są baloniki? No nie wiecie? Baloniki świetnie nadają się do uformowania czapki z odpowiednim obwodem, trzeba tylko płucka mieć mocne. Zastąpi tą czapkę, która się już zużyła. Konstrukcja podobna. Wzór własny. Czapki zrobione z podziałem na "panele" zawsze się udają.