Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Sweterek młodszego brata

Czym charakteryzuje się sweter młodszego brata? Ano tym, że powstał z resztek włóczki po sweterku przedszkolaka . Pan Pietruszka jeszcze nie wykazuje preferencji kolorystycznych, a ja musiałam zużyć resztę czerwonej i szarej Himalaya Everyday. W sumie to 3/4 szarej i 3/4 motka czerwonej. Sweter miał mieć linię wyszczuplającą właściciela, który do najlżejszych nie należy. Udało się całkiem ładnie. A w ogóle to całość zrobiona już miesiąc temu, tylko jakoś nie mogła się doczekać na tą minutę, kiedy dzieci nie będzie i będzie można dzianinę rzucić na płasko i cyknąć fotkę. Sweter zrobiony od dołu do góry  mniej więcej w jednym kawałku. Rękawy powstają poprzez dodanie oczek w przedniej części, a następnie dobieranie z brzegu przy robieniu tyłu. Jedyny moment, kiedy musiałam użyć igły to wszywanie suwaka i było to ciężkie przeżycie. No bo suwak należy kupić zanim się zrobi sweter, a nie po. Suwaka rozdzielczego nie da się skrócić. Ten tutaj wszyty jest na styk, sięga do granicy stójki

Plumpik pan pacynka

Proszę państwa oto Plumpik. Plumpik jest nieodrodnym synem skarpetki i pudełka z guzikami. To jedyne zdjęcie Plumpika jakim dysponuję, więc proszę mi wybaczyć jakość. Stworzenie zostało zawłaszczone przez Pana Maruniowatego i musieliśmy szukać miseczki, aby Plumpik mógł się wykąpać razem z Maruniowatym (na sucho na szczęście!), pudełeczka na łóżeczko, a mini ręcznik został użyty jako kocyk i ogólnie - młody nie spuszcza go z oka i nie wolno go ruszać. Plumpik powstał na przedszkolny konkurs pacynek. Publiczne przedszkola pracują nad wychowaniem rodziców. Nieźle się rodzinnie nagłówkowaliśmy, jak zrobić taką pacynkę. Mordkę udało się zrobić dopiero po wszyciu w skarpetkę kawałka twardej tektury i przydała się wielka gruba, ale ostra igła. Uszy to rogi kołnierza mężowskiej koszuli. Z resztą poszło już łatwo. Aczkolwiek nie sądzę, żebyśmy dotarli na podium, zbyt duży udział w tworzeniu miał Pan Przedszkolak. I nie pozwolił zrobić pacynce wystającego języka. Jeśli wydaje ci się, że

Pamięć dziecka

Synek znajomej twierdzi, że pamięta wszystko. Mama przedszkolanka się z tego śmieje. To pewnie dziecięca zabawa, ale jeśli nie to ... na koniec dnia rodzicom nie zawsze jest do śmiechu. No i oczywiście każdy maluch zapamięta każde "kulwa" i "cholela", bo jakżeby inaczej (starszy częstuje młodszego tekstem "przestań krzyczeć, bo mnie głowa boli", taaak). Pamięć dziecka to fascynujące zjawisko. Przynosimy do domu taką zamotaną w becik kluskę, która nie mówi i automatycznie zakładamy, że skoro nie mówi, to nie myśli i nie zapamiętuje. Przykładamy własne wzorce, a toto przecież musi myśleć i zapamiętywać, bo się uczy. I tak to pewnego dnia zaczyna gadać. Oczywiście czekasz, aż przemówi do ciebie per "mama", a ono od razu z wysokiego c "mlekaaa!" (tak zrobił Maruniowaty), "daj mi, daj mi!" (a to standardowy występ Pietruchy). A jak już zaczyna składać zdania, uzyskujesz wgląd w ciemną studnię pozornej niepamięci i robi się zabawni