"Choć tu do mnie, choć tu do mnie natychmiast" - odzywa się Pan Maruniowaty do/ tatusia
"Ale jak to zrobiłeś?" - zdumiewa się tatuś
"Cierpliwości..." - z tonu i postawy Pana Maruniowatego można wyczytać poczucie wyższości.
I teraz zagadka, czy gdzie są obaj panowie? Na placu zabaw? A może razem coś robią w salonie?
...
Moi mężczyźni grają w grę komputerową, siedząc obok siebie maszerują w postaciach czarodziejów.
Mój trzy-i-pół latek w pierwszej minucie po usiąściu do gry wykombinował coś, czego tata nie potrafił powtórzyć.
To będzie całkiem inne pokolenie. Komputery będą dla nich tak oczywiste jak dla nas widelce.
Nie ograniczam dostępu do tabletu i telewizora. Monitoruję, co na ekranie jest, ale nie ograniczam. Nie widzę sensu. Kiedyś trafiłam na mądrą wypowiedź - problemem nie jest to, ile czasu spędzają dzieci przed komputerem, problemem jest to czego w tym czasie nie robią. Nie uczą się, nie mają ruchu. Prawda. Ale młody siedzi przed telewizorem albo kiedy jest chory albo wieczorami. Należy mu się wtedy odpoczynek. Jest wystarczająco mądry, żeby zdecydować jak chce odpocząć. I uczy się niechcący. Na ekranie tv królują anglojęzyczne bajki z youtube. Czasem obserwuję jak wciska pauzę i idzie pobawić się kolejką albo samochodzikami, po jakimś czasie wraca do bajki.
Nie zachwyca mnie wciąganie małego do gier, ale też - to jest sposób na czas z tatą, w nocy na plac zabaw nie pójdą.
"Ale jak to zrobiłeś?" - zdumiewa się tatuś
"Cierpliwości..." - z tonu i postawy Pana Maruniowatego można wyczytać poczucie wyższości.
I teraz zagadka, czy gdzie są obaj panowie? Na placu zabaw? A może razem coś robią w salonie?
...
Moi mężczyźni grają w grę komputerową, siedząc obok siebie maszerują w postaciach czarodziejów.
Mój trzy-i-pół latek w pierwszej minucie po usiąściu do gry wykombinował coś, czego tata nie potrafił powtórzyć.
To będzie całkiem inne pokolenie. Komputery będą dla nich tak oczywiste jak dla nas widelce.
Nie ograniczam dostępu do tabletu i telewizora. Monitoruję, co na ekranie jest, ale nie ograniczam. Nie widzę sensu. Kiedyś trafiłam na mądrą wypowiedź - problemem nie jest to, ile czasu spędzają dzieci przed komputerem, problemem jest to czego w tym czasie nie robią. Nie uczą się, nie mają ruchu. Prawda. Ale młody siedzi przed telewizorem albo kiedy jest chory albo wieczorami. Należy mu się wtedy odpoczynek. Jest wystarczająco mądry, żeby zdecydować jak chce odpocząć. I uczy się niechcący. Na ekranie tv królują anglojęzyczne bajki z youtube. Czasem obserwuję jak wciska pauzę i idzie pobawić się kolejką albo samochodzikami, po jakimś czasie wraca do bajki.
Nie zachwyca mnie wciąganie małego do gier, ale też - to jest sposób na czas z tatą, w nocy na plac zabaw nie pójdą.
napisalam komentarz, ale zniknal. pewnie dlatego ze nie mam konta. npisalam jako anonimowa. nie mam konta na blogspocie.(
OdpowiedzUsuńlylowa.
Możesz komentować jako anonimowa, jak widać. Nie wiem dlaczego zniknęło, ale blogspot miewa fochy jeśli masz konto na gmailu, a chcesz komentować anonimowo.
OdpowiedzUsuń