Mam wrażenie, że każda kolejna wypowiedź dlaczego w PL spada dzietność, jest pięknym przykładem na mansplaining. Ci, którzy nie rodzą i nie wychowują, tłumaczą co zrobić, żeby było lepiej. A już najpiękniejsze są dyskusje PIS PO w sprawie 500 plus. Kaczyński kontra Tusk - tak konkretnie to jeden dziadek emeryt z drugim dziadkiem emerytem dyskutują jak rodzice wydają pieniądze. Panowie mogli by bardziej efektywnie podyskutować o kosztach leków geriatrycznych, chociaż i to ich niewiele dotyka bo obaj należą do kasty finansowo uprzywilejowanej.
Och, tak całkiem na marginesie to utrzymanie niemowlaka kosztuje więcej niż 500 zł miesięcznie.
Właściwie to przyczyny niskiej dzietności można by zbadać prostą ankietą wśród kobiet w wieku rozrodczym, ale na pewno Tusk i Kaczyński wiedzą lepiej, tak bardzo lepiej, że może i z tej lepszości własnej coś urodzą, żeby im tylko żyłka przy okazji nie pękła.
Pewnie podstawowa przyczyna jest taka, że kobiety nie są głupie, choć panowie emeryci zdają się mieć przekonanie, że są. Niezależnie od wysokości zarobków w wielu rodzinach to kobiety są domowymi logistykami, odpowiedzialnymi za zaplanowanie wydatków i zapewnienie budżetu na sytuacje awaryjne.
Kobietom nie da się wcisnąć całej listy męskich prawd, że ciąża to nie choroba, kobiety to i w ziemniakach mogą rodzić bez trudu (i tonę ziemniaków przy okazji zebrać) a z 500 plus da się jeszcze wakacje w spa obskoczyć.
Ciąża oznacza całą długą listę powikłań zdrowotnych, z którymi można zostać na zawsze.
Poród oznacza realne ryzyko śmieci (słyszał ktoś, żeby mężczyzna umarł w trakcie operacji prostaty? a kobiety w trakcie cesarki umierają)
Zakaz aborcji zwiększa ryzyko śmierci w ciąży i na dodatek niszczy całą medycynę prenatalną. Jeśli twoje nienarodzone dziecko mogłoby zostać uratowane na skutek interwencji medycznej to ... nie zostanie uratowane w Polsce, bo żaden lekarz nie zaryzykuje zarzutu, że przyczynił się do śmierci (a przy interwencjach prenatalnych takie ryzyko jest zawsze, nawet przy samych badaniach)
Poród będzie traumą na resztę życia, jeśli nie masz opłaconego lekarza i położnej w "bezpłatnym" szpitalu.
Opieka nad dzieckiem oznacza utratę dochodu jednego z rodziców.
Może starsi bogaci panowie, zamiast wymyślać cuda wianki zapytają o problemy te, co dzieci rodzą i wychowują.
Komentarze
Prześlij komentarz