Przejdź do głównej zawartości

Od kłębka do dywanika i z powrotem [przeniesione ze starego bloga]

Po przeprowadzce do nowego domu wymyśliłam sobie, że skoro już mamy przestrzeń życiową, to trzeba ją w jakiś słodko-kiczowato-domowy sposób przyozdobić. Wcześniej oglądałam dywany w kształcie szydełkowej serwetki i pomysł mi się bardzo spodobał. A najbardziej to, że przecież żadna filozofia zrobić taki dywan samemu. Tak więc nabyłam szydełko nr10 i włóczkę Himalaya Sultan w kolorach rozmaitych od czarnego po pomarańczowy. Włóczka jest specyficzna. Plastikowa bym powiedziała. No ale właśnie takiej mi było trzeba. Trochę pracy i dywanik się pojawił.
dywanik

Nawet bardzo udany muszę powiedzieć. O taki właśnie efekt mi chodziło. Dywanik do ułożenia między kanapą a starym zegarem. Perfekt.
dywanik
A potem pojawił się Hekuś
Hektor się czai

dyskretnie i cichutko


Zgonienie niewiele dało, bo miejsce na dywaniku postanowiły pospiesznie wkorzystać inne stworzenia.


Świat nie jest idealny. Dywanik po kilku dniach ciągłej walki, kto będzie na nim spał, wyglądał raczej szmatowato. A po kilku tygodniach i kilku praniach, ja się podałam. Gres na podłodze to jest to. Bez dywaników. Dywanik wrócił niestety do formy kłębka włóczki. A stworzonka wróciły na swoje własne posłanka. (No może nie na własne, bo najbardziej lubią spać na cudzym). Do stworzonek jestem przywiązana bardziej niż do wizji dywanikowych. Kochane są.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Książka dla dużego i malego, Findus się u nas pojawił.

Są takie książki, które dotykają paluchem żywych emocji. Raczej nie spodziewam się ich wśród opowiadań dla dzieci, ale... "Kiedy mały Findus się zgubił" dotyka. Samotność człowieka, dla którego jedynym powodem do wstania rano jest mały kotek dotyka chyba bardziej emocji dorosłego niż dziecka. Bez wątpienia dotyka też moich osobistych wspomnień. Młody chyba przefiltrował treść przez własne wspomnienia przyjaźni z naszymi już nie żyjącymi kotkami, w każdym razie historia go wyraźnie wciągnęła. A książeczka znajdzie u nas swoje miejsce, bo o to po raz pierwszy Pan Maruniowaty wspólnie ze mną przeczytał tak długą opowieść, czytaliśmy trzy dni. Wracaliśmy wspomnieniami do poprzednich stron upewniając się, czy wszystko pamiętamy. Szukaliśmy na złożonych ilustracjach odniesień do treści. To też duży krok od serii z Kicią Kocią (nadal dominującą w naszym domu, Pietrucha złapał bakcyla, wierszyków nie lubi, woli Kicię Kocię), z uproszczonymi ilustracjami, do naprawdę złożonych obra

Sienkiewicz to jednak wielkim pisarzem był (kto by się tego spodziewał)

 Nigdy nie przeczytałam Trylogii. Poległam na początkach początku "Ogniem i mieczem". Co może nie byłoby dziwne, gdyby nie to, że przeczytałam wszystkie inne lektury szkolne. Tak, "Nad Niemnem" też, oraz "Chłopów". Zmęczyłam nawet, z bólem ale jednak, "Pana Tadeusza" i "Dziady" (beznadziejne i przestarzałe twory, do czytania tylko jako przykład przerostu formy nad treścią).  Ale Trylogii nie zdzierżyłam. Teraz dziecko poległo na "W pustyni i w puszczy". Niepedagogicznie byłoby jednak w tym momencie przyznać, że może z tym Sienkiewiczem jest coś nie teges. A poza tym coś mi kołatało, że to dzieło Sienkiewicza przeczytałam w jakimś wczesnym dzieciństwie i jakoś bezboleśnie zupełnie. Zaczęliśmy czytać razem.  Dziecko poległo, bo tak naprawdę poległ program szkolny, aby tą powieść miało sens czytać, trzeba by zrobić najpierw kilka lekcji dotyczących kontekstu historycznego, kulturowego i językowego. Ja tego nie potrzebowałam, bo j

Szal z falami [przeniesione ze starego bloga]

...albo fale z szalem. Czyli ciąg dalszy przygód z włóczką sultan. Po spróciu w sumie czekała rok na zlitowanie. Problem taki, że to gruba, sztywna włóczka typu buckle i w dodatko mało przyjemna w dotyku. Wzory wymgające jakiej takiej precyzji odpadają. Na drutach ładnie wychodził tylko ścieg gładki a gładkim mi się nie chciało robić. No i w końcu znalazłam coś na szydełko co nie wymaga idealnego naciągu, skoro z definicji układa się nie równo. I w dodatku robi się rewelacyjnie szybko. Już dawno nie udało mi się wygenerować nowej rzeczy tak szybko. Szydelko nr 10 ponownie. | \\\**\\|//**/// | \\\ **\\| | \\\***|***/// | \\\ ***| |* \\\**|**/// *I* \\\**| I** \\\*|*/// **I** \\\*| I** \\\|/// **I** \\\| ****** * *********** * łańcuszek I oczko ścisłe | słupek \\\|/// 7 słupków wychodzących z jednego oczka ///|\\\ 7 słupków przerobionych razem Wyszło owszem ładnie. Tylko kiedy ja to będę nosić? Bo na zimowe okrycie szal jest trochę zbyt przewiewny,