Mam wrażenie, że instagramowo-reklamowe sylwetki tak bardzo ludziom przeorały postrzeganie świata, że zapominają że
a) mamy różne sylwetki w genach
b) nasze sylwetki zmieniają się w efekcie chorób, emocji, wieku i innych mniej lub bardziej fajnych zdarzeń nie mających nic wspólnego zdrowym trybem życia
c) płaski brzuch może świadczyć... o właśnie przebytej chorobie
więc jak nie ma się pewności, to lepiej nie komentować.
Inspirowane prawdziwymi zdarzeniami. Nie, nie schudłam, nie ćwiczyłam, nie zaczęłam się jakoś magicznie odżywiać, tylko po prostu wycięto mi kawałek układu pokarmowego. Niewielki, ale jak widać wystarczający, żeby brzuch był bardziej "płaski". Ja nawet rozumiem, że komentowanie tego miało źródła w czystej życzliwości, ale naprawdę - to nie jest coś co jakoś bardzo dużo entuzjazmu we mnie wywołuje.
Mam za sobą kilka operacji w obrębie powłok brzusznych (jak to się ładnie nazywa). W sumie to po każdej z nich byłam "zgrabniejsza", jedyne co to mówiło o moim stylu życia, to że znów mi się udało.
Komentarze
Prześlij komentarz