Na stronach niektórych online'wych sprzedawców tytuł jest wykropkowany. Nie ładnie przeklinać. Kobiety nie przeklinają, nie denerwują się, nie podnoszą głosu, po prostu ogarniają. A przynajmniej taki jest ogólny przekaz jak poprawnie być kobietą w naszym kręgu kulturowym.
Gdzieś wyczytałam (nie pamiętam gdzie i szukać mi się nie chce bo to nie takie istotne), że autorka była zdziwiona popularnością tej powieści w Polsce.
Ależ to przecież jest historia klasycznej matki Polski, powielana w milionach żyć u nas lokalnie. Tylko przeklinać nie wypada. Bohaterce też zresztą nie wypada.
Jesteś kobietą to ogarniasz. Swoje i cudze. Pilnujesz. Organizujesz. Sprawdzasz. Jesteś odpowiedzialna. Jesteś wkurzona, ze musisz pilnować, ale jesteś odpowiedzialna więc pilnujesz. Odkładasz na bok swoje rzeczy. Wkurw Ci rośnie, bo mało że pilnujesz dzieci (na to się pisałaś) to pilnujesz też dorosłych. Nie tylko w rodzinie. Zawodowo też często bywasz notesem, kalendarzem i książką telefoniczną z faktu bycia kobietą. Gdzieś po drodze dochodzisz do wniosku, że często prościej jest zrobić samemu niż pilnować aby rzeczy zostały zrobione przez tego co powinien. A skoro już żonglujesz tymi jajeczkami to dorzucają ci kolejne. I tak aż do momentu, kiedy ten bajzel będziesz mogła wcisnąć kolejnemu pokoleniu kobiet, a ty przejdziesz na pozycję tych do dopilnowania.
I jeszcze gdzieś w tym wszystkim rośnie ci stosik rzeczy, których nie masz komu opowiedzieć, nie masz z kim się podzielić, bo Twoją nadrzędną rolą się dopilnować a nie coś chcieć czy myśleć.
(nie to nie jest treść książki, ale w sumie mogłaby)
Nie podzielam entuzjazmu do tej powieści, chociaż przeczytało mi się ją łatwo. Tak samo jak w chwilach znużenia czyta mi się łatwo wszystkie "prawdziwe historie z życia wzięte". Rzecz w tym, że nic ta książka nie wnosi, nie ma puenty. Niczego we mnie nie rusza, niczego nowego nie pokazuje. No tak jest, tak bywa i co z tego? Dla kobiet to trochę oczywistości, że aha, a mężczyźni raczej nie doczytają do końca, bo to "babska literatura". Mężczyznom mogłoby to coś wnieść do rozumienia świata.
Ale tytuł jest dobry, oburzył moje dzieci korzystające z tego samego czytnika. To już coś.
Komentarze
Prześlij komentarz