Przejdź do głównej zawartości

Bez entuzjazmu

 Poranny przegląd tiktoka powitał mnie dziś ciekawą refleksją o tym z jakim entuzjazmem wstajemy w dni wolne. Otóż misiaczek autor wstał bladym świtem, żeby nacieszyć się aktywnościami, które ma zaplanowane. Oraz przy okazji podzielić refleksją, że ludzie nie potrafią cieszyć się wolnym, skoro śpią do 11. Brakuje im entuzjazmu do tego co robią, więc może powinni znaleźć coś  co wzbudzi ten entuzjazm, bo szkoda życia.

Misiaczek na oko ma lat 20 z ogonkiem i całkiem sensowne refleksje odnośnie społeczeństwa. Ogólnie go nie obserwuję, ale lubię jak algorytm mi go podrzuca.

Moje dawne dwudziestoletnie ego się z nim zgadza.

Moje obecne prawie pięćdziesięcioletnie wcielenie śpi do 11, albo i do 13 jak się da. W moim obecnym wcieleniu dzień wolny od dnia zwykłego różni się właśnie tym, że można spać. W dzień powszedni czasem na sen zostaje 5h, więc spanie jest atrakcją samą w sobie. Trudno żeby reszta wywoływała entuzjazm, bo jest to ten sam set powtarzalnych zdarzeń, minus zadania zawodowe. Sprzątnąć i uprać i tak trzeba, ugotować zwykle też, albo przynajmniej zaplanować co i gdzie zamówić z dowozem. Jeśli wstaję wcześnie rano to ze względu na entuzjazm zawodowy a nie dzień wolny.

Tak, cień mojego dwudziestoletniego ja jest trochę smutny z tego powodu.

Ale to jest tak, że to czym możemy wypełnić nasz dzień wolny zależy od wielu czynników, w dużej mierze od naszej sytuacji społecznej. Nie jestem wolnym elektronem. Nie spakuję majtek do torebki, żeby bez planu pojechać nad morze. Jako dwudziestolatka mogłam to zrobić. Teraz nie mogę.Nie jest mi źle, że nie mogę w tym kontekście. Czasem jest mi źle, że nie mam lat 20 i nie mogę takich różnych refleksji wygłaszać z bezwzględną pewnością dwudziestolatka. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

직업병

 직업병 "choroba zawodowa", to wcale nie choroba zawodowa jak u nas, tylko skrzywienie zawodowe, nawyk, którego nabraliśmy po latach robienia czegoś tam. Ja np często jestem zbyt uprzejma. W życiu mi się to nie specjalnie opłaca, ale zawodowo mi akurat jest niezbędne.

좋은 인간이 되는 것이 가치가 있을까요?

 wieczorna rozmowa z AI: zdanie 좋은 인간이 되는 것이 가치가 있을까요? można przeanalizować pod względem składniowym i znaczeniowym. Analiza składniowa: 좋은 인간 (good person) – „dobry człowiek” „좋은” to przymiotnik „dobry”, który opisuje rzeczownik „인간” (człowiek). 되는 것 (becoming) – „stanie się” „되다” oznacza „stać się, zostać”, a „-는 것” zamienia czasownik w rzeczownik (odpowiednik „stanie się” w języku polskim). 이 가치가 있을까요? (is it valuable?) „가치” oznacza „wartość”. „가 있다” oznacza „mieć wartość”. „-을까요?” to grzeczna końcówka pytająca, sugerująca niepewność lub zapytanie o opinię. Tłumaczenie: „Czy stanie się dobrym człowiekiem ma wartość?” lub bardziej naturalnie: „Czy warto być dobrym człowiekiem?” Analiza znaczeniowa: To pytanie filozoficzne dotyczące moralności i wartości bycia dobrym człowiekiem. Można je interpretować jako refleksję nad tym, czy bycie dobrym przynosi korzyści (np. społeczne, osobiste) lub czy jest czymś wartościowym samym w sobie.  

pies nie tylko sra

 Jakoś czuję potrzebę wygłoszenia tej oczywistej oczywistości. Nie będę się kłócić z przypadkowymi osobami wyprowadzającymi swoje psy, ale ciśnienie podnoszą mi ludzie uniemożliwiający swojemu psu powąchanie się z innym psem. Dosłownie: spacer dla nich oznacza wyciągnięcie psa na trawnik przed blokiem (uroczo zwany "sralnikiem") i natychmiastowe zaciągnięcie psa z powrotem do bloku. Kiedy przechodzę obok ze swoim psem (nawet nie podchodzę, na spacerze mamy dłuższą trasę niż klatka schodowa - trawnik) to właściciel/właścicielka takiego "wyprowadzanego na sralnik" nieszczęśnika od razu krzyczy "proszę odciągnąć psa" "pani nie widzi, że mój się denerwuje" "proszę zabrać psa bo on denerwuje mojego". Mam spokojnego, średniej wielkości pieska, który bardzo ostrożnie podchodzi do innych, jeśli drugi pies jakkolwiek się stresuje albo reaguje negatywnie to mój od razu się wycofuje, to pies schroniskowy, unika konfliktów. I jest cały czas na smyc...